wtorek, 24 lutego 2015

po szczepionkę

ale chemię z papierosów wdmuchujemy dzieciom prosto do małych płucek i wtedy wprost do krwiobiegu dzień przy dniu 365 dni w roku! Jakoś w tej sprawie nie powstają ruchy.... swoją drogą czym ten Pan będzie leczył swoje dzieci jak już zachorują na chorobę zakaźną?  w końcu nie chemią, to już wiemy. A kasę biją na wszystkich preparatach wspomagających odporność-sama woda i glukoza, tylko, że to rodzice ładują w swoje dzieci bez zastanawiania się co jest w składzie. Umieralność w Norwegii jest dużo niższa bo, do 12 tygodnia ciązy stosuję się tam aborcję-czyli eliminuję się każda potencjalną chorobe, która moze dać zgon po urodzeniu-radzę najpierw sprawdzac przytaczane argument, bo staja się one bezzasadne. Rodzice chyba wiedzą lepiej co jest lepsze dla zdrowi ich dziecka- ponoszą konsekwencje swojego postępowania-Państwo zamiast służyć obywatelom stało się opresyjne i represyjne zmusza do szczepień,ale nie informuje szczegółowo o składzie szczepionek i możliwych powikłaniach a w przypadku wystąpienia takowych nie bierze za nic odpowiedzialności-obywatele traktowani są jak szczury doświadczalne przez koncerny farmaceutyczne i lekarzy na ich usługach-państwo stoi po ich stronie zamiast wnikliwie zvadać oroblem i monitorować sytuację -taka prawda Nie szczepione (z wyboru rodzica) dzieci, powinny być nieprzyjmowane do państwowych żłobków i przedszkoli. Przez ignorancje i krótkowzroczność rodziców zwiększają one prawdopodobieństwo powrotu epidemii i narażają inne dzieci (nieszczepione z powodu przeciwwskazań i takie, u których szczepionka nie zadziałała) na choroby. Ten zakaz dałby rodzicom więcej do myślenia, niż kary finansowe. Nie ma co przesadzać. To, że dzieci nie chorują na daną chorobę to tylko dlatego, że ją wypleniono ze społeczeństwa poprzez szczepienia. Co raz częściej się słyszy, że w Ameryce i w Zachodniej Europie umierają ludzie na odrę i jej powikłania, bo rodzicie gdy byli mali ich nie zaszczepili. Po za tym należy pamiętać, że jeżeli są przeciw wskazania do szczepienia dziecka to lekarz go nie zaszczepi. Taka postawa lekarzy leży w interesie na wszystkich a nie tylko przewrażliwionych rodziców, którzy mają problemy z własnym dzieckiem, bo przez szczepienie  ujawniło się jakieś paskudztwo, o którym nie mieli zielonego pojęcia. Ja mam dzieci i je szczepie, bo nie chcę patrzeć na ich cierpienie przez własną ignorancję i brak wiedzy, który w tej sprawie ma zdecydowane znaczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz